Autor: Beata Nowosielska
Seria: brak
Gatunek: thriller
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 382
Data wydania w Polsce: lipiec 2017
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Cena z okładki: 34,00
Ocena: ★★★★★★★☆☆☆
…Żyjemy w ŚWIETLE, nie wiedząc, że nas otacza. Dopóki nie zgaśnie…
Grupa przyjaciół decyduje się na wspólny wyjazd do domku za miastem. Miejsce okazuje się wyjątkowo urokliwe. Otaczająca przyroda koi zmysły i pozwala się wyciszyć, a duża weranda z huśtawką dodaje siedlisku klimatu – wprost idealna sceneria na beztroski letni wypoczynek. Rzeczywistość jednak szybko weryfikuje poczucie sielanki młodych ludzi: zaczynają słyszeć niepokojące dźwięki i stają się świadkami niecodziennych zjawisk. Wymarzone wakacje w jednej chwili zamieniają się w najgorszy koszmar ich życia, a dom – w dziwne więzienie.
Grupa przyjaciół decyduje się na wspólny wyjazd do domku za miastem. Miejsce okazuje się wyjątkowo urokliwe. Otaczająca przyroda koi zmysły i pozwala się wyciszyć, a duża weranda z huśtawką dodaje siedlisku klimatu – wprost idealna sceneria na beztroski letni wypoczynek. Rzeczywistość jednak szybko weryfikuje poczucie sielanki młodych ludzi: zaczynają słyszeć niepokojące dźwięki i stają się świadkami niecodziennych zjawisk. Wymarzone wakacje w jednej chwili zamieniają się w najgorszy koszmar ich życia, a dom – w dziwne więzienie.
***
Sceptycznie podchodzę do horrorów, bo pomimo faktu, że je uwielbiam, rzadko kiedy spełniają moje oczekiwania. Najczęściej są to powielane schematy, które nie przerażają mnie w żaden sposób. Takie obawy miałam, gdy rozpoczynałam czytanie historii Beaty Nowosielskiej.
Książka od początku emanuje mrocznym klimatem, jest swojego rodzaju pamiętnikiem, a każde nawet wesołe wydarzenie jest opatrzone dopiskiem, który ukazuje jego drugą stronę i ostrzega przed konsekwencjami. Faktycznie mamy tutaj sporo typowych dla literatury grozy wypadków: nawiedzony dom, piekielna pogoda, duchy, tajemnicze napisy, koszmary i wiele innych. Składają się jednak w przerażającą całość.
Historia jest zagmatwana, wyjaśnienia dają odpowiedź tylko na chwilę, później zostają obalone. Czyta się szybko, z zapartym tchem.
Druga połowa jest o wiele gorsza. Wychodzimy z sfery horroru i bawimy się w jakieś fantastyczne wydarzenia, walkę z demonami, podróżowanie w czasie, wędrówki do innych światów. Zmienia się też styl autorki. Jest o wiele bardziej... polski. Przyznajcie, że często to czuć. Gdy tłumacz przekłada książkę na nasz ojczysty język, zmienia czasem niewłaściwą składnię, gramatykę (lub jej brak). Czytanie w rodzimym języku jest o tyle skomplikowane, gdyż możemy się czepiać samego autora, bo postawił "się" w miejscu, w którym nie brzmi najlepiej, itd. Nie podobała mi się też niespójność czasowa. Momentami Nowosielska pisała w czasie teraźniejszym, czasem w przeszłym.
Nie jest to zła książka. Jest bardzo dobra. Do połowy nawet wspaniała, polecałam ją mojej mamie, fance horrorów, ale później robiło się gorzej. Raczej nie w moich klimatach.
***
"Los z nas zakpił, pokazał nam, że świat nie kręci się tylko wokół nas. Bo tak naprawdę kręci się bez nas - albo kręci nami, jak chce."
"Żyłam w świetle, nie wiedząc, że mnie otacza, dopóki nie zgasło."
"Gdyby nadzieja mogła nam pomóc, bylibyśmy ocaleni."
"Świadomość swoich możliwości czasem jest niszcząca."
"(...) czas to nasz wróg"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz