Follow Us @soratemplates

sobota, 27 października 2018

TAŃCZĄCE MARTWE DZIEWCZYNKI


W szkole tańca w centrum Cork wybucha pożar. Trzynaście utalentowanych dziewcząt ginie w płomieniach. Prowadząca śledztwo nadinspektor Katie Maguire dopatruje się w tym celowego działania i łączy pożar z innymi nawiedzającymi wcześniej miasto. Zwłaszcza z jednym, którego ofiary już nie żyły, kiedy pojawiły się pierwsze płomienie. Żeby znaleźć sprawcę, musi wejść w nowy dla niej świat irlandzkiego tańca ludowego – pełen nieposkromionych ambicji i zawiści – i stawić czoło najbardziej bezwzględnemu zabójcy, z jakim miała dotąd do czynienia.

Jeśli chodzi o serię z Katie Maguire, to czytałam tylko "Upadłe anioły", które swoim ciężkim klimatem naprawdę mnie zafascynowały i przeraziły. Nie mogłam się od nich oderwać i przeczytałam całą powieść w jeden dzień. Jak było teraz?

Wiele osób zarzuca Mastertonowi to, co robi najczęściej ze wszystkich pisarzy tego gatunku: wszędzie, gdzie może wplata sceny erotyczne. Ja bardzo tego autora lubię, co wiąże się z tym, że znam trochę jego biografię i zdaję sobie sprawę, że pisywał powieści, w których pierwszych skrzypiec nie grały potwory, ale właśnie zbliżenia. Jest nawet autorem poradników z zakresu erotyki i seksuologii, więc nie marudzę, jeśli widzę w jego thrillerach wątki tego typu, ale jeśli wy nie przepadacie za czymś takim, odpuśćcie sobie tę pozycję.

Zdecydowanie ten tom nie porwał mnie tak jak "Upadłe anioły". Nie mogłam do końca poznać Katie, stała się trochę rozchwiana emocjonalnie, nie mogłam zrozumieć kilku jej decyzji i w ogóle marnie wypadła w tej części. Sama akcja płynęła dość leniwie i o ile nie przeszkadzało mi to w poprzednich książkach Mastertona, to teraz zabrakło mi tego, co opatula czytelnika i nie pozwala wyjść z opisanego świata. Ta powieść nie była duszna, ciemna i klejąca. Była przezroczysta, ulotna i momentami nudnawa.

Zawiodłam się na tej odsłonie Mastertona, ale nie oznacza to, że nie będę kontynuować serii z Katie. Przeciwnie - chcę sprawdzić, czy Graham jeszcze potrafi wrócić do lat swojej świetności. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz