Follow Us @soratemplates

piątek, 23 września 2016

GREGOR I TAJEMNE ZNAKI



Tytuł: ''Gregor i tajemne znaki''
Autor: Suzanne Collins
Seria: Kroniki Podziemia
Gatunek: fantastyka
Wydawnictwo: IUVI
Liczba stron: 359
Data wydania w Polsce: 2016 r.
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Cena z okładki: 34,90 zł
Ocena: ★★

Od wieków myszy – chrupacze – były zmuszone stale uciekać, przeganiane z zajmowanych przez nie terenów przez szczury. Teraz jednak chrupacze znikają, a młoda królowa Luksa, która zawdzięcza im życie, zrobi wszystko, by dowiedzieć się dlaczego. 

Zaledwie kilka miesięcy wcześniej Gregor i Botka wrócili z Podziemia, gdzie musieli pozostawić chorą mamę. Teraz przyłączają się do wyprawy, której celem ma być jedynie zdobycie informacji – Gregor jest szczęśliwy, że tym razem nie ciąży na nim żadna przepowiednia. Kiedy jednak wychodzi na jaw, jaki los czeka myszy i być może ludzi, wyprawa okazuje się dużo bardziej dramatyczna, niż podejrzewali – a chłopak zaczyna rozumieć, jakiemu proroctwu musi jeszcze stawić czoło. 

Moce Gregora zostają wystawione na śmiertelną próbę w tej pełnej napięcia i przygód przedostatniej części Kronik Podziemia „Gregor i tajemne znaki”.

***

I wracamy do Podziemia! Ileż trzeba było czekać na tę chwilę! O tylu wspaniałych przygodach śniłam i na jeszcze więcej liczyłam, przypominając sobie poziom poprzednich tomów. I w snach mogłam pozostać.

Czwarta część historii podziemnych stworzeń zaczyna się obiecująco. Przed nami rozwija się wizja kolejnej strasznej przepowiedni, która jest jedną wielką tajemnicą. Nie dane jest nam nawet jej poznać. Collins rozgrywa tę część inaczej. Nie opiera się na poprzednich tomach i próbuje stworzyć coś innego. Niestety. Nie udoskonala się ideału. 

Zdaje mi się, że forma bajkowej powieści, która może być świetną serią dla dzieci, zaczyna uwierać tę bestsellerową autorkę. Próbuje wprowadzać wątki miłosne, zapominając o tym, że główne postacie są jeszcze dziećmi! Brakuje jej też nowych pomysłów. Ileż to razy upozorowywała śmierć najbardziej lubianych bohaterów, by w magiczny sposób ich uzdrowić. Ilu pomniejszych, ale sympatycznych stworzeń już uśmierciła, by wprowadzić dramatyczny wątek, który już się przejadł?

Najnowsza książka Collins jest po prostu nudna. To prawie czterysta stron.... wstępu  do ostatniej części. Nie wydarzyło się tutaj nic przełomowego, niewiele się dowiedzieliśmy  w sumie zostaliśmy tylko trochę zapoznani z celem nowej przepowiedni. 

Nie chcę oceniać tego dzieła źle. Bo nie jest złe. Jest tylko niepełne, słabo przemyślane i chyba pisane trochę na siłę... Pozostaje nam czekać na ostatnią część ''Kronik Podziemia''.

***

''Lepiej trochę się ugiąć, niż zostać złamanym.''

2 komentarze:

  1. Uwielbiam Gregora i dlatego odkładam w czasie lekturę ostatniego tomu, bo nie chcę się jeszcze rozstawać z Podziemiem... :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem strasznie ciekawa tej serii. "Igrzyska śmierci" bardzo mi się podobały, wciągnęłam się w tę historię... Jestem ciekawa, czy Suzanne Collins jest w stanie stworzyć coś zupełnie innego, co również mi się spodoba.
    Pozdrawiam, Królowa Książek.

    OdpowiedzUsuń