Follow Us @soratemplates

niedziela, 3 września 2017

SIOSTRZYCZKI

Po tym, jak jedna z jego pacjentek umiera po operacji, David Shelton − chirurg z bostońskiego szpitala − zostaje oskarżony o zabójstwo z premedytacją. Wkrótce okazuje się, że to nie jedyny tajemniczy zgon w szpitalu. Inni pacjenci również umierają krótko po pomyślnie przeprowadzonych zabiegach. Tajemnicę znają pielęgniarki należące do Stowarzyszenia Sióstr Życia, tajnej organizacji działającej na terenie całych Stanów Zjednoczonych, której członkinie zabijają nieuleczalnie chorych pacjentów ze względów etycznych. Ale do wspomnianego stowarzyszenia należy pewna grupa pielęgniarek, które bezpardonowo zabijają dla prywatnych celów. David Shelton na własną rękę usiłuje rozwiązać zagadkę niespodziewanych zgonów w bostońskim szpitalu, sam stając w obliczu poważnego niebezpieczeństwa…



"Nie ma nic złego w odnoszeniu korzyści z robienia tego, w co się wierzy. (...) Dobro, które czynisz, nie zmniejsza się, jeśli odnosisz z niego korzyść." 

Książka Palmera ma już 35 lat, więc dla współczesnego czytelnika może być trochę niespójna i dziwna, ale porusza temat, który aktualny jest do dziś, mianowicie, co jest gorsze, zabijanie z łaski, by zaoszczędzić cierpienia dobrym ludziom, czy zabijanie złych, by odnieść z tego korzyść? 

Pod względem fabularnym "Siostrzyczki" są mocno zakręcone. Wiemy, że istnieje Stowarzyszenie Sióstr Życia, które dokładnie rozpatruje przypadki chorych ludzi i decyduje się na morderstwo z litości. Jednakże poszczególne pielęgniarki chcąc odnieść materialne korzyści, utworzyły Ogród. Ciężko jest się połapać, kto należy do jakiego stowarzyszenia, a jak już się połapiemy, to okazuje się, że to czarny charakter i jednak morduje dla zysku.

W tym thrillerze medycznym wiele się dzieje, ale akcja wydaje się być rozwlekła i nużąca. Ciągle czytamy o pościgach, napadach, morderstwach, ale tak naprawdę nie można się wciągnąć w te wydarzenia. Może to wina długiego początku pełnego wspomnień i wydarzeń, które wydają się być nie potrzebne, ale jeśli pisarz pominąłby je, to cała historia Stowarzyszenia Sióstr Życia i Ogrodu mogłaby wydawać się niepełna i naciągana.

Michael Palmer miał wspaniały pomysł na thriller medyczny. Fabuła jest zawiła i dobrze skonstruowana, choć w czytaniu mogą przeszkadzać literówki i małe błędy (co oczywiście nie jest winą pisarza, lecz tłumaczenia). Myślę, że dam kolejną szansę temu autorowi i wtedy stwierdzę, czy pisze nie tylko ciekawie, ale też wciągająco.

1 komentarz:

  1. Jak ja nie lubię kiedy w thrillerach akcja się ciągnie jak nie powiem co!
    Pozdrawiam,
    Subiektywne Recenzje

    OdpowiedzUsuń