Follow Us @soratemplates

wtorek, 24 października 2017

GŁÓD


Nietuzinkowy pomysł, sugestywne opisy i apokaliptyczna wizja końca USA w najpopularniejszym thrillerze katastroficznym Grahama Mastertona! 

Ed Hardesty jest właścicielem gigantycznej farmy w Kansas. Niezmierzone połacie pszenicy, które zgodnie z przeznaczeniem miały zamienić się w czysty zysk i uczynić farmera bogatym, dotyka tajemnicza zaraza. Desperackie próby jej zwalczenia kończą się fiaskiem. 

Podobne problemy występują w całych Stanach Zjednoczonych. Zboża, warzywa, owoce zostają skażone. Najpotężniejszy naród na świecie z dnia na dzień staje przed widmem głodu, który sprawia, że ludzie wyzbywają się cech ludzkich, zastępując je pierwotnymi instynktami przeżycia, najmroczniejszymi żądzami i przemocą.

Grahama Mastertona kojarzę z cudownymi początkami mojego czytelnictwa. Zaczynałam od niego, Kinga i Koontza. Wspominam jego książki z radością i zadowoleniem, ponieważ nigdy mnie nie zawodziły. Inaczej było z "Głodem".

Wiem, że Masterton napisał kilka erotycznych poradników. Wydaje mi się, że głód miał kontynuować tę serię. Season i Ed są kochającym małżeństwem, ale gdy kobieta wyjeżdża do siostry, farmer sypia z Dellą tyle razy, że gdyby każda minuta ich seksu miała ożywić jeden akr zgniłej pszenicy, katastrofy by nie było. Jego żona nie jest lepsza! Najpierw oddaje się duchownemu, a później złodziejaszkom (na spółkę ze swoją siostrą). Wyżej wymieniona Della zalicza jeszcze więcej wpadek, ale musi uważać, bo niedługo dogoni ją Karen.

Książka jest strasznie nierealna. Nie piszę tutaj o głodzie, ponieważ to jest jak najbardziej prawdopodobne. Obżeramy się jak szaleni i jeśli stracimy tę możliwość, zabijemy wszystkich, którzy staną między nami, a paczką krakersów. Tutaj Masterton spisał się na medal. Irytują mnie jednak sytuacje jak ta opisana wyżej, a właściwie jej finał, bo połowa z głównych bohaterów umiera, część odjeżdża siną w dal i nie ma do siebie pretensji o nic. Sporo wątków pozostało niewyjaśnionych. Graham dobrze zrobił, nie pisząc zakończenia typu 30 lat później, gdzie świat znów jest piękny. Mógłby jednak nakreślić sytuację i rozwiązać część wątków, bo już wiemy, co stoi za głodem, ale nie mamy pojęcia jak to się stało i rozwinęło. Para wyjeżdża bez pieniędzy, planów, przekracza granice mnóstwa stanów (choć niby są zablokowane) i.... no i nie wiem. Może sam Masterton nie wie?

Trzeba jednak przyznać, że świetnie opisane zostały zachowania ludzi, którzy zostali postawieni przed widmem głodu. Zdarzają się chwytające za serce historie zwykłych ludzi, którzy mając gromadkę dzieci, muszą nakarmić je puszką psiego jedzenia. Pojawiają się wybory: śmierć głodowa, czy śmierć poprzez zatrucie jadem kiełbasianym. Może i my zostaniemy kiedyś postawieni w takiej sytuacji. Pozostaje nam wierzyć w to, że wszystko potoczy się inaczej, niż w apokalipsie Mastertona.


***

"Czasami trzeba zrobić więcej niż jedynie to, za co bierze się pieniądze."

"Głupota w polityce (...) równa się samobójstwu."

"Ludzie nie zabierają tego, co uważają, że im się teraz przyda. Biorą to, co uważają, że im się należy."

"...) istnieje taki rodzaj miłości, który można oddać jedynie smutnym uśmiechem."

2 komentarze: