Follow Us @soratemplates

czwartek, 22 lutego 2018

OSTATNI RAZ, GDY ROZMAWIALIŚMY


Jak rozpoznać chwilę, której konsekwencje rzucą mroczny cień na dalsze życie?

Carla Reid planowała spokojny wieczór. Chciała świętować rocznicę ślubu z mężem Kevinem i dorosłym synem Jackiem. Od dawna nie czuła się tak dobrze w ich domu. Nie spodziewała się, że obcy mężczyzna brutalnie przerwie trwającą idyllę. Ben Toroa odebrał jej wszystko, co kochała. Carla musi ułożyć sobie życie na nowo, bo poprzednie odeszło razem z jej bliskimi.
Ben mierzy się z konsekwencjami tragicznej nocy. Czy posępne mury koszmarnego więzienia czegoś go nauczyły? Czy wieczór, który zakończył szczęśliwe życie Carli, może ocalić kogoś innego? Czy wróg może stać się ofiarą, a ofiara zbawcą?

Słodko-gorzka realistyczna opowieść o zbrodni, karze, nadziei i miłości

Podobnych książek było sporo. Ale nie takich. Wiele powieści opiera się na motywie: wspaniały świat, który zostaje zniszczony przez napad, gwałt, wypadek, etc. Później akcja toczy się z perspektywy albo (najczęściej) ofiary, która wraca do życia albo kata (już nie tak często), który albo rozumie swój błąd albo popada w jeszcze większy obłęd. Sussman spróbowała połączyć te dwie krainy i nie do końca jej to wyszło.

Po pierwsze - te światy są zupełnie różne i właściwie aż zbyt różne. Autorka chciała pokazać dysproporcje i przy okazji usprawiedliwić bohaterów, ale przesadziła zsyłając na jedną rodzinę ogromne szczęście (życie na wsi, gospodarstwo, dobrze płatne prace, ziszczone marzenia), a na drugą wszystkie synonimy zła (alkoholizm, biedę, wpływ okrutnych znajomych, brak rodzica, ojczyma kata, itd.) przez co wszystko wydaje mi się być przerysowane i trochę oderwane od rzeczywistości. 

Delikatnie denerwowały mnie też postacie. Niezdecydowane, psychicznie niestałe i zachowujące się idiotycznie w pewnych sytuacjach. Nie zabrakło błędów logicznych. Pisarka ciągle powtarza, że do napadu doszło jesienią w marcu. Kilka razy czytałam te akapity i nie wiem, może to ja całe życie żyłam w kłamstwie i w marcu nie budzi się wiosna, a jesień? Będąc przy napadzie: czy naprawdę musiał zostać połączony z wszystkimi innymi wykroczeniami? Bandyci obrabowali dom, by to zrobić ukradli samochód, zażywali narkotyki, zabili syna głównej bohaterki, pobili męża, zgwałcili ją samą, wracając okradli stację benzynową, a na końcu wzięli udział w bójce gangów. Uf. Bujne życie. Może z tego powodu nie mogłam się z nimi utożsamić, współczuć w pewnych chwilach i cieszyć się z sukcesów.

Nie mogę jednak mówić o samych negatywach. Ta powieść z pewnością daje nam chwilę na refleksje. Pokazuje, że warto zastanawiać się nad tym, co mówimy, bo mogą to być nasze ostatnie słowa wypowiedziane w kierunku ukochanej osoby. Warto też przebaczać, ponieważ hodując zawiść nie można żyć, a oddalając ją, można dać życie nie tylko sobie, ale wielu innym ludziom. Na zakończenie moje małe uprzedzenie: na odwrocie widnieje wiadomość, że książka została nominowana do nagrody za najlepszy kryminał 2017 roku w Nowej Zelandii. To nie jest kryminał. Nie ma tu żadnej zagadki czy nierozwiązanego morderstwa. To bardziej powieść obyczajowa z nutką dramatu i thrillera.

6 komentarzy:

  1. Brzmi ciekawie. Zapiszę ją na listę, ale nie jestem pewna czy przypadnie mi do gustu...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesienią w marcu...A może to błąd tłumaczenia? :D
    Raczej nie sięgnę. Jest wiele lepszych książek wartych uwagi ;)
    Pozdrawiam! Dolina Książek ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Podzielam Twoje zdanie - właśnie kończę ten tytuł i spodziewałam się jednak po nim czegoś lepszego. Co do pór roku to raczej nie pomyłka - na półkuli południowej jesień trwa od początku marca do końca maja. ;-)

    OdpowiedzUsuń