Follow Us @soratemplates

czwartek, 5 kwietnia 2018

PIERWSZE WRAŻENIA


Współczesna wersja Dumy i uprzedzenia: Liz zbliża się do czterdziestki. Jest dziennikarką i mieszka w Nowym Jorku, tak jak jej siostra Jane, instruktorka jogi. Kiedy u ich ojca lekarze podejrzewają poważną chorobę, kobiety wracają do rodzinnego domu w Cincinnati. Odkrywają, że ich posiadłość w stylu Tudorów, w której dorastały, popadła w ruinę, a rodzina w rozpacz.

Najmłodsze siostry Kitty i Lydia są zbyt zajęte treningami CrossFit i dietami Paleo, aby poszukać pracy. Mary, siostra średnia, właśnie zdobywa on-line swój trzeci tytuł magistra i ledwo wychodzi z pokoju, za wyjątkiem tych tajemniczych wtorkowych nocnych eskapad, o których nie chce opowiadać. Pani Bennet myśli tylko o jednym: jak wydać córki za mąż, a zwłaszcza Jane, której czterdzieste urodziny zbliżają się wielkimi krokami.

Wtedy pojawia się Chip Bingley, przystojny lekarz, który niedawno wystąpił w telewizyjnym reality show Kawaler do wzięcia. Podczas grilla z okazji Dnia Niepodległości Chip spotyka Jane, która zaczyna go bardzo interesować. Jego przyjaciel natomiast, neurochirurg Fitzwilliam Darcy nie wydaje się już tak czarujący, jak kolega. Szczególne obiekcje ma wobec niego Liz. Jednak pierwsze wrażenia mogą okazać się zwodnicze…


Nie czytałam "Dumy i uprzedzenia", więc z pewnością nie mogę porównać oryginału z tą nazwijmy to (nie ujmując) parodią. Jest to z pewnością powieść z gatunku tych obyczajowych, lekkich, wciągających. Strony przewracają się właściwie same, rozdziały czasem nie zajmują jednej strony, jest ich (rozdziałów) prawie dwieście, a książka to z wyglądu grubasek. Pięknie wydany grubasek, przyznaję.

Ta bohaterka, która z pozoru ma grać pierwsze skrzypce jest tak naprawdę dodatkiem. Główną rolę odgrywa Liz, jej siostra, z którą chciałoby się zaprzyjaźnić i poplotkować. Nie ma łatwego życia, od młodości tkwi w relacji, której nie można nazwać ani przyjaźnią ani związkiem. W ogóle każda z sióstr ma dziwne życie, jedna próbuje zajść w ciążę i znaleźć miłość, kolejne dwie mają wszystko ewidentnie tam, gdzie słońce nie dochodzi (ugh, jakie one były irytujące), a piąta siostra jest zapatrzona w swoje dziwne cele. Jeszcze gorzej jest z rodzicami. Książki powinny budzić emocje. Ta z pewnością budzi irytację. Matka w ogóle nie zdaje sobie sprawy z problemów, jest infantylna, czasem po prostu głupia, a ojciec twierdzi, że wszystko samo się ułoży. Nieważne, że ani jedna z jego pięciu córek nie ma planów na przyszłość, tylko jedna ma stałą pracę, a trzy mieszkają jeszcze w jego domu, choć mają prawie 20 i prawie 30 lat, a jego rezydencja jest nękana plagą pająków i niedługo pójdzie pod młotek.

Są też papierowe postacie typu Chipa, ale reszta wnosi do książki pewien akcent, który pozwala na spędzenie z lekturą miłego czasu. Wszystko oczywiście kończy się w stylu "i żyli długo i szczęśliwie", ale można to przełknąć.

Dla fanów obyczajówek to pewnie nie będzie nic nowego, ale dla tych, którzy po ten gatunek nie sięgają często, będzie to miłe oderwanie się od codzienności

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz