Follow Us @soratemplates

wtorek, 12 czerwca 2018

PRZYBYSZ


Rok 1944. Dwóch nastoletnich chłopców podejmuje ucieczkę z transportu na roboty do Rzeszy. Czy uda im się pokonać przeciwności i dotrzeć do domu?

Wojna powoli dobiega końca, kiedy dwunastoletni Bronek, w domu nazywany Dzidkiem, zostaje pojmany przez Niemców. Trafia do transportu wiozącego ludzi na roboty przymusowe w Rzeszy. W bydlęcym wagonie, ściśnięty wraz z tłumem podobnych mu nieszczęśników, wciąż nie traci nadziei na powrót do domu. Wspólnie z poznanym w niedoli kolegą podejmuje decyzję o ucieczce. Choć chłopcy wiedzą, że ryzykują życie, pragnienie wolności jest silniejsze niż wszelkie przeszkody…
W tej historii, opartej na autentycznych wydarzeniach, długa i niebezpieczna droga do domu będzie przeżyciem, którego bohaterowie nigdy nie zapomną.



"Przybysz" to historia, którą napisało życie. Opowieść o chłopcu w wieku mojego brata, który skazany został na tygodnie tułaczki po lasach, polach i wsiach. Na spanie pod gołym niebem, na wyjadanie mrówek i na zbieranie podejrzanych roślin, by oszukać głód. Wyrwany z domu pełnego miłości, ale też porządku. Zastanawiam się, co zrobiłby w takiej sytuacji mój brat? Pewnie szukałby w dziuplach ładowarki do iPhona, a potem marudził, że nie ma jego ulubionych kabanosów dojrzewających. 

Być może ta historia nie poruszyła mnie tak jak powinna. Przeczytałam już sporo książek Barbary Engelking czy Grossa, od "Złotych żniw" po "Sąsiadów". Moje humanistyczne zainteresowania przewlokły mnie przez pogrom kielecki i powstania w obie strony. Zakładam, że jeśli nie czytacie książek tego typu, to ta może złamać wasze serce.

Ta powieść jest całkiem inna od poprzedniej książki pana Tymińskiego. Owszem, też traktuje o wojnie i jej ciemnych stronach, ale jest zupełnie inaczej opowiedziana. "Wołyń. Bez litości" pachniał mężczyzną. Główny bohater nadawał historii czegoś surowego i męskiego, natomiast "Przybysz" jest mimo całej potwornej oprawy bardzo lekki w czytaniu. Ja uwierzyłam, że tę historię opowiada mi zagubiony chłopiec, który stracił przyjaciela i nie wie, co zjeść na śniadanie.

Grozy dodaje realność tych wydarzeń. Na skrzydełku możemy zobaczyć zdjęcie autora z bohaterem powieści, a zakończenie pozwala nam wyobrazić sobie, że siedzimy z nim w pokoju podobnym do domów naszych dziadków i słuchamy jego wspomnień, których właściwie sam nie jest do końca pewien.

W obecnych czasach potrzeba nam takich książek. Powieści, które pokażą, że to, co teraz się dzieje, może doprowadzić do czegoś strasznego. Antysemityzm w kraju, w którym nie ma Żydów to wielkie zagrożenie, a jego konsekwencją mogą być wydarzenia opisane w twórczości pana Tymińskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz